Na przestrzeni tylko czterech lat (2018-2022) we wszystkich krajach OECD odsetek uczniów zainteresowanych pracą w zawodzie pielęgniarki i pielęgniarza spadł z poziomu 2,3 proc. do 2,1 proc. Polska w tym zestawieniu znalazła się na szarym końcu ze wskaźnikiem zainteresowania tym zawodem poniżej 0,2 proc. Nie wróży to dobrze naszemu systemowi ochrony zdrowia, a zwłaszcza opiece długoterminowej, która spoczywa na barkach pielęgniarek i pielęgniarzy.

Opublikowany kilka dni temu raport OECD pokazuje, że największy spadek zainteresowania karierą pielęgniarską wśród nastolatków odnotowano w USA, Kanadzie, Irlandii, Wielkiej Brytanii, Szwajcarii, Norwegii i Danii. Uzyskane wskaźniki zainteresowania tym zawodem są niepokojące, bo jak wskazuje samo OECD, niedawne szacunki pokazywały, że systemy ochrony zdrowia, chcąc sprostać rosnącym wyzwaniom, powinny zwiększyć liczbę pielęgniarek i pielęgniarzy w porównaniu z 2019 rokiem o 2 mln, czyli o 20 proc.

Niestety zainteresowanie karierą personelu pielęgniarskiego jest wśród najmłodszych znikome – najnowsze dane wskazują, że średnie zainteresowanie tą formą pracy deklaruje średnio 2,1 proc. nastolatków – przy czym najwyższe poziomy tego wskaźnika obserwujemy w Japonii 7,2 proc., Stanach Zjednoczonych 5,5 proc., Norwegii 3,9 proc. oraz Australii 3,8 proc.

Raport OECD: postrzeganie systemu ochrony zdrowia nie sprzyja wyborom zawodów medycznych

Eksperci OECD wskazują, że na zainteresowanie karierą zawodową mogą wpływać zarówno czynniki wewnętrzne (m.in. zainteresowanie sektorem opieki zdrowotnej), czynniki zewnętrzne (takie jak prestiż zawodu, wynagrodzenie czy warunki pracy), czynniki społeczno-ekonomiczne (w tym płeć i pochodzenie społeczne), jak również czynniki interpersonalne (np. wpływ rodziny lub najbliższego otoczenia). W przypadku kariery pielęgniarskiej kluczowym okazują się być czynniki wewnętrzne związane z postrzeganiem systemu ochrony zdrowia, niejednokrotnie trudnymi warunkami pracy, czy upatrywanie większych szans w realizacji ścieżki zawodowej w innych zawodach medycznych.

W porównaniu do okresu sprzed pandemii tylko w Japonii odsetek nastolatków zainteresowanych karierą pielęgniarską wyraźnie wzrósł. W pozostałych krajach pozostał na niemal niezmienionym poziomie lub wręcz spadł. Najgorzej sytuacja wygląda w Polsce, krajach nadbałtyckich oraz na Węgrzech, we Włoszech i Grecji, gdzie odsetek zainteresowanych karierą pielęgniarską jest mniejszy niż 1 proc. 

Raport OECD: pielęgniarki nadal zawodem silnie sfeminizowanym

Z badania ankietowego przeprowadzonego wyraźnie widać również, że ponad 90 proc. nastolatków rozważających karierę pielęgniarską w krajach OECD to dziewczęta. Średnio zaledwie 9,1 proc. mężczyzn deklaruje chęć pozostania w przyszłości pielęgniarzem. Największy odsetek chłopców rozważa taką ścieżkę kariery we Włoszech (18,9 proc.) Kolumbii (18,2 proc.), Słowenii (16,5 proc.) oraz Hiszpanii (16,1), natomiast najmniejszy odsetek jest wśród młodych Czechów (2,8 proc.) i Duńczyków (1,8 proc.). W Polsce i na Łotwie praktycznie żaden z ankietowanych chłopców nie rozważał bycia pielęgniarzem.

„W ostatnich latach widzimy, że zainteresowanie studiami na kierunku pielęgniarskim drgnęło. Ale jednocześnie szacujemy, że nawet co trzecia osoba studiująca pielęgniarstwo jest równolegle studentem lub absolwentem kosmetologii. Wiele z tych osób liczy, że uzyskanie uprawnień pielęgniarskich pozwoli im na realizację usług z zakresu medycyny estetycznej, ponieważ nabędą uprawnienia do przerywania ciągłości powłok ciała. To pokłosie braku regulacji w obszarze zabiegów medycyny estetycznej. Warto jednak przypomnieć, że obecnie ani pielęgniarki, ani położne nie są uprawnione do realizacji tego typu świadczeń”

– podkreśla Mariola Łodzińska, prezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych.

Poważnym wyzwaniem dla zawodu pielęgniarki i pielęgniarza okazał się również boom na kierunki lekarskie, które w minionych latach były otwierane w wielu mniejszych miastach.

W opinii Marioli Łodzińskiej otwarcie nowych kierunków lekarskich, na które właściwie nie ma problemów z rekrutacją, bardzo zaszkodziło pielęgniarkom, ponieważ w efekcie wiele osób, które mogłyby studiować pielęgniarstwo, decyduje się na medycynę.

„Niestety skoncentrowano się na brakach lekarzy, zapominając o pozostałym personelu medycznym. W efekcie za 4 lata na rynek wejdzie około 10 tys. lekarzy, w kolejnym roku kolejne 10 tys., podczas gdy w ubiegłym roku prawo wykonywania zawodu odebrało 8,5 tys. pielęgniarek, a liczba zainteresowanych zawodem niestety nie rośnie lawinowo. To pokazuje ogromne dysproporcje, z jakimi za chwilę będzie musiał mierzyć się cały system ochrony zdrowia”

– ocenia szefowa samorządu zawodowego pielęgniarek i położnych.

Dodaj komentarz