Obowiązująca ustawa „podwyżkowa” wciąż budzi wiele emocji i jest przyczyną animozji w środowisku pielęgniarek i pielęgniarzy. „Wynagrodzenia pielęgniarek powinny być sprawiedliwe” – mówi prof. Alicja Chybicka, członkini sejmowej Komisji Zdrowia.
W rozmowie z Rzecznikami Zdrowia na temat dodatkowych pieniędzy na onkologię i psychiatrię dziecięcą oraz leczenie chorób rzadkich prof. Alicja Chybicka odniosła się również m.in. do realizacji ustawy „podwyżkowej”, czyli ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych.
Na sugestię, że wypłacanie podwyżek pracownikom ochrony zdrowia z budżetu Narodowego Funduszu Zdrowia nie jest dobrym rozwiązaniem, prof. Chybicka – specjalistka z pediatrii (II stopnia), onkologii i hematologii dziecięcej, immunologii klinicznej, transplantologii klinicznej i medycyny paliatywnej, wieloletnia szefowa Kliniki Transplantacji Szpiku, Onkologii i Hematologii Dziecięcej Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu, stwierdziła, że na realizację tej ustawy w ogóle nie ma pieniędzy, a dyrektorzy placówek ochrony zdrowia dostali „ustawowe polecenie”, że mają je wypłacić.
„Dyrektor odpowiada za dany zakład i musi utrzymać rygor finansowy, więc kombinuje, jak może”
– oceniła prof. Alicja Chybicka.
Przyznała, że kiedy jeździła przed wyborami parlamentarnymi po Polsce z premierem Donaldem Tuskiem, to w jednym ze szpitali, na Podkarpaciu, 120 pielęgniarek błagało ją o pomoc, bo ich dyrektor „zdegradował” pielęgniarki, które miały specjalizację i były po studiach. Wykorzystał do tego zapis w statucie, zgodnie z którym płaca zależy od wykształcenia wymaganego. A wymagane było to najniższe.
W innych ośrodkach, np. we wrocławskim Przylądku Nadziei, dyrektor wypłacił pielęgniarkom podwyżki zgodnie z zapisami ustawy – pielęgniarki po studiach i po specjalizacji dostały więcej. To rozwiązanie, przyjęte również w wielu innych szpitalach, także wzbudziło kontrowersje i skonfliktowało środowisko.
„W wielu szpitalach, których dyrektorzy postąpili podobnie jak dyrektor Przylądka Nadziei, pielęgniarki prosto po studiach, kompletnie „zielone”, bez żadnego doświadczenia, są wynagradzane lepiej od na przykład pielęgniarki bez specjalizacji i studiów, ale z 30-letnim stażem. Jedna z takich doświadczonych pielęgniarek powiedziała mi wprost: „Pani profesor, ja nie będę uczyć pielęgniarek, od których zarabiam mniej”. To jest ogromny problem i trzeba go rozwiązać”
– powiedziała prof. Alicja Chybicka.
Tylko jak to zrobić, aby – jak to określiła rozmówczyni Rzeczników Zdrowia – wilk był syty i owca cała? Prof. Alicja Chybicka wierzy, że nowa minister zdrowia Izabela Leszczyna znajdzie jakiś sposób na to, żeby pielęgniarki i pielęgniarze chcieli się kształcić, a równocześnie pielęgniarki z ogromnym doświadczeniem, które w większości są już emerytkami lub tuż przed emeryturą, były godziwie wynagradzane.
„Być może kiedyś wyprze nas sztuczna inteligencja, ale na razie jest tak, że jeśli nie będzie białego personelu – lekarza, który będzie mózgiem i poprowadzi pacjenta od diagnozy aż do wyleczenia, i pielęgniarki, to nic dobrego z tego nie wyniknie dla żadnego chorego. A przecież dobro chorego jest najważniejsze”
– przypomniała prof. Alicja Chybicka.
Pani profesor nie ma żadnych wątpliwości, że trzeba kształcić pielęgniarki. A jak pielęgniarka się kształci, to trzeba ją na rękach nosić za to, że chce to robić, i robi to najczęściej za własne pieniądze. Trzeba jej za to zapłacić i musi być sprawiedliwie.
Cała rozmowa z prof. Alicją Chybicką do odsłuchania poniżej.