Jak donosi „Gazeta Wyborcza”, studia pielęgniarskie to dzisiaj inwestycja. Przywołuje przykład pani Małgorzaty pracującej w administracji jednej ze spółdzielni mieszkaniowych w Poznaniu, która postanowiła zmienić swoje życie zawodowe. Jest już na drugim roku studiów pielęgniarskich w prywatnej uczelni. Po trzech latach nauki dostanie uprawnienia i będzie mogła pracować w szpitalu.
„Według prognoz do 2030 roku aż 65 proc. obecnie zatrudnionych pielęgniarek będzie w wieku uprawniającym do świadczeń emerytalnych”
– czytamy w „Gazecie Wyborczej”.
Autorka tekstu, Katarzyna Bielecka, przytacza dane Centralnego Rejestru Pielęgniarek i Położnych, według których w Polsce w styczniu 2023 roku zarejestrowanych było 315 670 pielęgniarek.
Jak postanowiono zwiększyć liczbę osób pracujących w tym zawodzie?
Jednym z pomysłów przyciągnięcia chętnych jest wzrost wynagrodzeń. Według danych Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji, pielęgniarki z licencjatem (ale bez specjalizacji) albo ze średnim wykształceniem (po liceach medycznych bez specjalizacji) zarabiają średnio 8 723 zł.
Pielęgniarki z wykształceniem magisterskim bez specjalizacji, albo te, które mają wykształcenie średnie i specjalizację, zarabiają średnio 9209 zł.
„Jeśli skończyły studia magisterskie, a w dodatku zrobiły specjalizację, to średnio zarabiają 12 241 zł”
– wylicza gazeta.
Czas pokaże, czy wyższe pensje będą kusiły na tyle skutecznie, by załatać dziurę pokoleniową.
Źródło: wyborcza.pl
pl.freepik.com