Tylko 10 proc. pielęgniarek i położnych ma prawo do najwyższego wynagrodzenia zasadniczego, ale realnie pobiera je zaledwie 6 proc. Pozostałym pielęgniarkom i położnym z tytułem magistra i specjalizacją pracodawcy nie uznają wykształcenia – tłumaczy Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych.
Na stronie internetowej OZZPiP opublikowano informację zatytułowaną „Cała prawda o zarobkach pielęgniarek i położnych”, która jest odpowiedzią na argumenty padające w debacie publicznej towarzyszącej pracom nad obywatelskim projektem ustawy podwyżkowej.
„W debacie bardzo często pada najwyższa kwota wynagrodzenia zasadniczego przewidziana dla tych grup zawodowych. Fakt jest taki, że ma do niej prawo zaledwie 10 proc. pielęgniarek i położnych. A realnie pobiera je 6 proc., gdyż pozostałym pielęgniarkom i położnym z tytułem magistra oraz specjalizacją pracodawcy nie uznają wykształcenia. Wynagrodzenie dla tej grupy wynosi obecnie 9230,57 zł”
– czytamy na stronie Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych.
Jak wynika z danych OZZPiP, pielęgniarki i położne zaszeregowane do grupy 5 (z wyższym wykształceniem i specjalizacją, albo ze średnim wykształceniem i specjalizacją), które stanowią 23 proc. wszystkich przedstawicielek obu zawodów, pobierają wynagrodzenie zasadnicze w wysokości 7298,59 zł.
Największa grupa, bo 66 proc. pielęgniarek i położnych, pobiera wynagrodzenie w wysokości 6726,15 zł. Zaszeregowane są do niej pielęgniarki i położne z wymaganym średnim wykształceniem, które nie posiadają tytułu specjalisty w dziedzinie pielęgniarstwa lub dziedzinie mającej zastosowanie w ochronie zdrowia.
Komentarze